niedziela, 7 grudnia 2014

Toksyczny związek cz. I

Prawie zawsze rozstanie jest czymś przykrym, czego staramy się uniknąć. Jednak w niektórych wypadkach rozpad związku jest najlepszym co mogło nas spotkać. Kiedy? Wtedy, gdy nasz związek jest toksyczny, czyli zamiast uskrzydlać  niszczy nas od wewnątrz. Jak go rozpoznać? I co ważniejsze, jak się z niego uwolnić?
Zdjęcie wykonał nuchylee
Toksyczny związek rujnuje naszą psychikę i poczucie bezpieczeństwa. Cały czas uważamy, żeby tylko nie zdenerwować partnera. Ciąży na nas poczucie winy za prawie wszystko co robimy – spotkanie z przyjaciółmi, wypad na weekend w pojedynkę czy też nawet rozmowy z kolegami w pracy.  Boimy się jego odejścia, mimo że prawdopodobnie byłoby to dużą ulgą. Zapominamy, że istnieją takie rzeczy jak zaufanie czy swoboda. Nasz obraz miłości jest spaczony. Oczywiście, jak często słyszymy „nie ma miłości bez zazdrości” jednak wszystko ma swoje granice. Gdy dochodzi do ciągłego sprawdzania sms-ów, e-maili, wiadomości na facebook-u czy gadu-gadu, a nawet podsłuchiwania rozmów, łatwo poznać, że jest to już chorobliwa zazdrość. Bezpodstawne oskarżenia i wywoływanie poczucia winy staje się codziennością.

Jednak dla osoby tkwiącej w takim związku często jest to niewidoczne. Spostrzeżenia znajomych wydają się wyssane z palca. Czasami wręcz obrażamy się i odwracamy od przyjaciół, myśląc że ktoś, kto nam dobrze radzi odejście, chce po prostu zniszczyć nasze szczęście. Miłość potrafi zaślepić. Nie widzimy lub bagatelizujemy podstawowe objawy toksycznego związku. Nasz obraz miłości zostaje zniekształcony. Wydaje nam się, że takie zachowanie jest normalne, że ukochany w ten sposób pokazuje jak bardzo mu na nas zależy. Jednak powinnyśmy to dobrze przemyśleć. Nie jesteśmy niczyją własnością. Nie dajmy się kontrolować i manipulować. Podstawą związku powinno być zaufanie i wzajemny szacunek. Nie możemy dać się ograniczać, tłamsić i podporządkowywać.    


Zdjęcie wykonał Simon Howde
Często na początku nie jesteśmy w stanie przewidzieć w co się angażujemy. Każdy związek w swojej początkowej fazie jest istną euforią. Motyle w brzuchu, ciągły uśmiech na twarzy i beztroskie, radosne spędzone razem chwile dają nam złudzenie, że tak już będzie zawsze. Snujemy wspólne plany na przyszłość i nie mamy wątpliwości, że spędzimy razem resztę życia. Jednak przychodzi czas, że różowe okulary opadają i okazuje się, że jesteśmy w toksycznym związku. Czujemy się jak w więzieniu. Odcięci od przyjaciół, rodziny, pozbawieni wolności. Trudno jest to wytrzymać, ale paradoksalnie równie trudno jest odejść. Powoli uchodzi z nas cała radość z życia, energia i optymizm. 

Zaczynają się kłamstwa, a wraz z nimi coraz większe poczucie winy i strach przed rozstaniem - bo przecież miało być tak pięknie, przecież się kochamy.. Słyszymy „nie potrafię bez Ciebie żyć”, lub „zrobię sobie krzywdę jeśli mnie zostawisz” czy też  „pożałujesz, jeśli mnie opuścisz” - czyli w grę wkracza manipulacja. Ukochany ma wpływ na to w co się ubieramy, co mówimy, z kim się zadajemy.


Cdn...
   

4 komentarze:

Hetero Sapiens pisze...

Toksyczne związki są jak nałóg- chociaż wyniszczają, najtrudniej jest się z nich wydostać.

Raj Chandrakant pisze...

Dziękuję Ci. Twoje e-maile bardzo mi pomogły.
Mój były wrócił i teraz jesteśmy szczęśliwsi niż kiedykolwiek. Dodaliśmy nowego członka do rodziny (chłopczyk w wieku 1 roku) 🙂
i jesteśmy gotowi do wprowadzenia się do naszego nowego domu.
Dziękuję Ci. jeśli masz problemy w swoim związku, polecam te informacje kontaktowe ((templeofanswer@hotmail.co.uk))
Claudia Hall

Wojciech Roszkowski pisze...

Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

Dagmara Fafińska pisze...

Faktycznie takie rzeczy się zdarzają i w takich sytuacjach bardzo często przyda nam się pomoc psychologa. Ja również chodzę do gabinetu psychologa https://dominikhaak.pl/ i muszę przyznać, że jest to bardzo dobry wybór.